Mogła zostać w domu. Mogła odpoczywać, poczytać Biblię, potem wybrać się na spotkanie grupy domowej... Wieczorem zaś obejrzeć ulubiony, życiowy serial. Mogła być "normalną" chrześcijanką, kochającą Boga i siedzącą w zborowej ławce, ale nie – ten obraz do niej nie pasuje.
I to jest to, o co nam chodzi. Ludzi gorliwych dla Boga przygotować i wyposażyć w dobre narzędzia, aby potem szli i szukali tego, co zginęło. Basia jest zaangażowanym Filipem i jak tylko może umiejscawia Boże Słowo. W swojej relacji z pracy misyjnej pisze:
Drodzy w Chrystusie! Proszę, módlcie się za tymi dziećmi! W swoim niedługim życiu doświadczyły wiele złego ze strony swoich rodziców. Widzę, jak szatan bardzo walczy o te dzieci.
Podczas pierwszego spotkania Agnieszka w ogóle nie chciała powiedzieć jak ma na imię. Jarek, zamknięty w sobie, ma pozytywne samozaparcie. Ma 12 lat, ale jego postawa jest jak u 15-latka. Teraz otrzymał drugi zeszyt Leosia wraz z pierwszą nagrodą: Opowieści Biblijne. Marek jest najsłodszy z 7-rga rodzeństwa. Pięcioro przebywa teraz w Domu Dziecka. Rodzice zaś są w trakcie sprawy rozwodowej. Jest jeszcze Grzegorz (14lat), który dzisiaj zaocznie otrzymał ode mnie trzeci zeszyt Leosia.
W tej rodzinie panuje tak wielki bałagan, że tylko sam Jezus Chrystus wie, od czego w ogóle zacząć.
Modlę się, aby w przyszłym roku nadarzyła się możliwość wysłania trzech najstarszych dzieci (Magdy 18 lat, Kacpra 17 lat i Agnieszki 15 lat) na obóz młodzieżowy do Oćwieki. Mogłabym pracować w kuchni i dzięki temu być przy nich blisko.
Za rok będą już o rok starsze i tylko inne otoczenie ludzi wierzących wraz z żywym Słowem może dać im szansę wydostania się z przyjętych z domu chorych wartości. Niech dobry Bóg ich błogosławi i da nadzieję na lepsze życie dla nich. Nie zdrowi potrzebują lekarza, lecz ci, co się źle mają.
Co do materiałów, to narzędzie Leoś jest po prostu wspaniałe!!! Chwała Bogu za ten pomysł i za tych, którzy poświęcili swój czas, aby go stworzyć. Basia
Tak oto wyglądają żywe relacje z misyjnego pola. A misjonarze? Skąd biorą się tacy jak Basia? To normalni chrześcijanie, których mamy w naszych zborach. Jedni, aktywni, zaangażowani, potrzebujący jedynie narzędzi, inni, siedzący cicho w zborze, nie wierzący że i oni sami są bardzo wartościowi i potrzebni w dzieleniu się Ewangelią. Szukamy ich, chcemy pomóc, wyposażyć w potrzebne umiejętności, rozbudzić entuzjazm, dać narzędzia, pomysły…
Ale potrzebujemy iść dalej i działać na jeszcze większą skalę. Potrzebujemy kształcić nowych chrześcijan/Filipów i umiejscawiać kolejne Biblie w rękach konkretnych ludzi.
Chcemy dziękować wszystkim tym, którzy składając ofiary na druk nowych materiałów, na zakup kolejnych Biblii, na szkolenie nowych misjonarzy, umożliwiają pracę wielu Filipom, których nie byłoby stać na samodzielne prowadzenie tej służby. Niech Bóg będzie przez to uwielbiony!
Zespół Ligi Biblijnej