POLSKA - Warszawa Już od dawna czekałam na jakieś narzędzie, które pomoże mi w studiowaniu Biblii z drugą osobą. Szukałam sposobu na skuteczną ewangelizację, a nieliczne materiały dostępne w moim otoczeniu wydawały się przestarzałe i można rzec - nie na poziomie. Potrzebowałam czegoś "na czasie", ładnie wydanego, podręcznego, współczesnego...
Sama nawróciłam się 16 lat temu. Zanim do tego doszło, przez trzy lata szukałam Boga. Skłonił mnie do tego pewien proroczy - jak się okazało - sen. Sen się spełnił i odtąd zaczęłam gorliwie poszukiwać Boga, ale poszłam w kierunku religijnych uczynków w kościele katolickim. Z czasem, aby "zasłużyć" na Ducha Świętego i poznanie Boga, zaczęłam nieśmiało sięgać po Nowy Testament. Stał na półce - dostojnie, jak święta księga. Wstydziłam się pokazać komuś, że ją czytam, dotykam.
Nie rozumiałam też za bardzo tego, co było tam napisane. Moją siostrę, która wówczas była już nawróconą osobą, poprosiłam, aby kupiła mi własną Biblię. Taką samą, jak ma ona. Miałam więc swój egzemplarz! Zaczęłam poważnie czytać. Czytałam po cichu, ukradkiem, jak zakazaną księgę (wiedziałam, że jest to nowsze wydanie, a na dodatek niezgodne z liczbą ksiąg w katolickim wydaniu Biblii Tysiąclecia). Zaczęłam - jak większość - od 1 Księgi Mojżeszowej. Nie rozumiałam tego, co tam było napisane i wkrótce zaczęło mnie to nużyć.
Ale Pan był dla mnie łaskawy. Niedługo potem zostałam zaproszona na letni obóz chrześcijański. Tam oddałam życie Jezusowi, i tam pouczono mnie, abym czytała Pismo Święte zaczynając od Ewangelii Jana. Wcześniej niestety nie miałam nikogo, kto by mi pomógł. Nie pomogła mi nawet moja siostra, bo po pierwsze nie mieszkała ona w tym samym mieście co ja, a po drugie, sama nie posiadała jeszcze ani wiedzy, ani odpowiednich materiałów, aby ze mną studiować Biblię.
Jakiś czas temu otrzymałam od Pastora informację o szkoleniach Projektu Filip, narzędziu, które pomaga studiować i rozumieć Boże Słowo. Od razu zgodziłam się wziąć udział w spotkaniu. Dodam jeszcze, że jest to efekt wielu moich modlitw. Ostatnia była wznoszona kilka dni wcześniej na małej grupie modlitewnej kobiet.
Już następnego dnia - zaraz po szkoleniu - wręczyłam pierwszy egzemplarz Ewangelii Jana i Przewodnika mojej koleżance ze szkolnych lat. Aktualnie przechodzi ona przez duże problemy. Choć mieszka za granicą złożyło się, że akurat była z wizytą w Polsce. Z radością przyjęła to, co w ramach pomocy jej zaproponowałam. Teraz modlę się o ciągłość studiowania z nią Słowa przez Internet, aby w ten sposób wspomagać ją w odkrywaniu Dobrej Nowiny.
Basia. Historia Basi pokazuje wyraźnie, że często sama Biblia nie wystarczy. Potrzebny jest ktoś, kto jak Filip pomoże zrozumieć, jak można zastosować ją w praktycznym życiu. Módlmy się o Basię, aby teraz ona skutecznie pomagała innym!