W tej małej kenijskiej wiosce ludzie nigdy wcześniej nie mieli okazji doświadczyć Bożego działania.
Stało się to jednak za sprawą pokornego sługi Bożego zwanego Anderson. Człowiek ten został posłany przez Boga, aby złamać warownie strachu przynosząc ludziom Dobrą Nowinę.
Był założycielem lokalnego kościoła w Samburu, w Kenii.
Wiele czasu spędził podróżując przez rozległe obszary Kenii niosąc światło ewangelii i dzieląc się Bożą miłością ze zgubionymi duszami. Nie był jednak dostatecznie wyposażony w umiejętności ku temu by troszczyć się o stan duchowy nowo-nawróconych osób po opuszczeniu danej wioski. W związku też z tym wziął on udział w szkoleniu dla osób zakładających nowe kościoły, które zostało zorganizowane przez służbę Ligi Biblijnej w Samburu.
Liga Biblijna wyposaża pracowników
"Zostałem przygotowany do tego, w jaki sposób móc lepiej dzielić się ewangelią jak również nabyłem cenne wskazówki jak sprawiać, aby nowo nawróceni ludzie mogli stawać się aktywnymi członkami kościoła.
W przeciągu 6 miesięcy udało mi się założyć lokalny kościół, zaopatrzony w Biblie dostarczone przez Ligę Biblijną.
Posuwając się stale naprzód w swej pasji dla Boga, Anderson zwrócił swój wzrok na kolejną wioskę zwaną Supati Ingejek.
"Wszystkie umiejętności, jakie nabyłem podczas szkolenia Ligi Biblijnej okazały się dla mnie bardzo korzystne. Zostałem poruszony przez Ducha Świętego by założyć kolejny lokalny kościół w niewielkiej wiosce liczącej 400 osób"
Wioska w szatańskich warowniach
"Pewnego razu odkryłem wioskę, w której nigdy wcześniej nie było pastora czy ewangelisty, który ośmieliłby się założyć w niej kościół. Wioskę zamieszkiwał znany w całej okolicy szaman, którego radzili się zarówno starzy jak i młodzi. Sprawował on kontrolę nad sprawami mieszkańców wioski oraz wzbudzał powszechny strach.
Z tego też powodu przebywający na tych terenach chrześcijanie bali się wkraczać na jej terytorium.
Anderson wkracza do wioski w imieniu Jezusa
"Zanim wkroczyłem na jej teren spędziłem wiele czasu szukając Bożego oblicza, prosząc Boga o przewodnictwo i Jego wszechmocne działanie"- mówi Anderson
,"Kiedy przedstawiałem się mieszkańcom wioski, szaman, gdy tylko usłyszał, że mówię o Jezusie Chrystusie natychmiast wystąpił przeciwko mnie. Powiedziałem ludziom, że mogą pokonać moce ciemności w tym moc czarowników"
Walka z siłami ciemności
"Szaman rozkazał mi opuścić wioskę i jednocześnie zagroził mi śmiercią, jeśli podejmę próbę dalszego głoszenia lub zakładania kościoła w wiosce."
Członkowie wspólnoty otoczywszy Andersona powiedzieli, że musi teraz błagać szamana o miłosierdzie.
"Poczułem się wypełniony mocą Bożą i w tejże mocy zwróciłem się do szamana słowami:
Musisz się upamiętać i zaakceptować Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela inaczej umrzesz w swoich grzechach!"
Zwycięstwo należy do Pana
Kilka dni później, ku zdziwieniu Andersona.
,"Kiedy wróciłem do wioski by sprawdzić stan osób, które odpowiedziały na Ewangelię powiedziano mi, że po moim odejściu, tego samego dnia szaman przewrócił się i umarł. Gdy tylko ludzie ujrzeli mnie -zaczęli podchodzić z wdzięcznością w sercach za uwolnienie spod złego wpływu tego człowieka, przez którego wielu z nich przechodziło przez różnorakie cierpienia."
Chwała niech będzie Bogu za kościół, jaki został zasadzony przez Andersona w wiosce Supati Ingejek.
Liczy on ponad 100 osób i liczba ta stale wzrasta.