Bliski wschód
Lina sądziła, że jej życie jest już skończone. Jednak zanim straciła wszelką nadzieję, zrobiła coś, co miało na zawsze odmienić sytuację. Pewnego pamiętnego wieczoru poszła zajrzeć do nowopowstałego kościoła w swojej wiosce. Wcześniej wiele już o nim słyszała. Tam czekała na nią niespodzianka od samego Pana Boga: nadzieja, radość i dużo, dużo więcej.
? Przez ostatnie 40 lat, moje życie było nędzne. Nigdy nie doświadczyłam szczęścia ? mówi Lina.
Tyle lat żyła w zwątpieniu, że już nic nie miało dla niej znaczenia. Straciła ważne relacje i na co dzień żyła w grzechu. Życie w patriarchalnej kulturze i społeczeństwie, gdzie kobiety często traktuje się szorstko i lekceważąco, przydawało jej jeszcze więcej cierpienia.
? Znalazłam się w takim momencie, kiedy naprawdę chciałam skończyć ze swoim życiem ? mówi Lina. ? W tym krytycznym czasie w naszej wiosce pojawiła się pewna kobieta. Była to misjonarka z Ligi Biblijnej, która przyjechała, aby osiedlić się tutaj i rozpocząć swoją służbę misyjną. Byłam zdziwiona taką postawą. Ona założyła nowy kościół! Chrześcijański kościół! Kiedy o tym kościele usłyszałam, postanowiłam, że zanim umrę pójdę tam i poznam jej Boga.
Tak oto, owego pamiętnego wieczora weszła do jednego z większych budynków w tej okolicy. Zobaczyła grupę skoncentrowanych kobiet i mężczyzn. Kilkoro z nich trzymało jakąś książkę. Dostrzegli ją i zaprosili, by do nich dołączyła. Czytali Biblię.
Już kiedyś słyszała o Biblii, jednak jak dotąd, nigdy jej nie widziała. Tak naprawdę, nigdy nawet nie spotkała żadnego chrześcijanina.
? Ten wieczór był dla mnie wspaniały ? mówi Lina. ? Spotkałam swojego Stwórcę. Po raz pierwszy w życiu poczułam w moim sercu wielką radość. Oddałam swoje życie Jezusowi, a On je przemienił. Chwała Jemu! Zaś wszystkim z Ligi Biblijnej, dziękuję! Doceniam Waszą służbę!
Z naszej strony również dziękujemy. Dziękujemy tym, którzy przyczyniają się, by ta praca mogła być kontynuowana. Dzięki szczeremu wsparciu, możemy poprzez Słowo docierać do kolejnych, nieszczęśliwych ludzi.