Wyobraź sobie, co robisz, gdy w jednej chwili twój dom zostaje zrównany z ziemią? Uciekasz z gruzowiska, jednak po chwili widzisz w ruinach całe miasto. Nie możesz znaleźć wody, ani miejsca, gdzie można się schronić. Drogi są zniszczone. Dzieci kurczowo trzymają się rodziców, podczas gdy oni szukają czegoś do jedzenia. Wstrząsy wtórne cały czas są odczuwalne. Czy to się powtórzy?
Tak działo się po ostatnim trzęsieniu ziemi w Chile, które pozbawiło domów prawie dwa miliony ludzi.
Kilka dni po trzęsieniu nasz dyrektor krajowy, Manuel, napisał:
Talcahano jest zrównane z ziemią. Wprowadzono godzinę policyjną od 21-szej. Strach i niepewność to uczucia, jakie są teraz odczuwane. Ludzie chcieliby usłyszeć jakiekolwiek słowo nadziei. Odpowiadamy na tą potrzebę i dzielimy się Ewangelią. Potrzeby materialne są teraz najpilniejsze, ale zaraz po nich są te duchowe.
Pojechałem dalej do Mulchen, aby odwiedzić pastora, z którym współpracujemy. Tamtejsi mieszkańcy byli pozbawieni wody.
Kościół Pastora Joseline ma własną studnię, więc dzielili się wodą z innymi. Wraz z wiadrem wody mieszkańcy wsi dostawali również do rąk Ewangelię Jana.
Kiedy przyjechał Manuel, Pastor Joseline przywitał go z pustym magazynem. Jego zapas Bożego Słowa właśnie się wyczerpał. Zaopatrzenie od Manuela było odpowiedzią na modlitwy mieszkańców. Przyszło na czas.
Dla ocalałych, którzy muszą odbudować swoje życie, duchowe i emocjonalne skutki trzęsienia będą jeszcze długo odczuwane. Zaopatrzeni w Boże Słowo, wierzymy, że nasza służba w Chile będzie przynosiła owoce.
Istotnie, ludzie jeszcze nigdy tak bardzo nie potrzebowali Ewangelii, jak teraz. Ostatnie wydarzenie na świecie wyraźnie wskazują, że przyjście Pana jest bardzo, bardzo bliskie. Ludzie nie potrafią tych okoliczności odczytywać duchowo. I nie jest to dziwne, skoro nie znają Bożego Słowa. Dla nas jest to tym większym wyzwaniem. Uratujmy więc kogo jeszcze się da!
Przyp. 24,11.