Siedząc w swoim małym domku w byłej sowieckiej republice - Mołdawii, Eva wciąż wspomina koszmar, jaki miał miejsce kilka dekad wcześniej w ZSRR. Kiedy była dzieckiem, władze zesłały jej rodzinę na Syberię. Cierpieli głód, zimno i upokorzenie.
– Moi rodzice, bracia i siostry – wszyscy zginęli – mówi Eva. – Kiedy sama pojechałam pracować do Mołdawii, nie miałam spokoju ducha.
Pomimo posiadania pracy, męża i dwójki dzieci, nie czuła się szczęśliwa. Gdy umarł jej mąż, znowu została sama. Ale, wtedy Bóg postawił na jej drodze dwóch innych mężczyzn – drugiego męża oraz misjonarza z Ligi Biblijnej. I poznała swojego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
- Pewnego dnia, do naszego domu przyszedł ów misjonarz i zaprosił nas na studium biblijne – wspomina Eva. – To było wtedy, gdy oboje z mężem zaczęliśmy szukać Boga. Kiedy skończyliśmy studium, zapytał nas, czy chcemy pokutować i pójść w naszym życiu za Jezusem.
I tak zrobili. Eva i jej mąż zostali ochrzczeni. – Kiedy znaleźliśmy Jezusa, znaleźliśmy też radość – mówi Ewa. Całe moje zgorzknienie odeszło. Bóg czekał na nas przez ponad 70 lat!
Teraz, to Ewa i jej mąż dzielą się Bożym Słowem i Jego miłością prowadząc studium biblijne w swoim domu. – Chcemy resztę naszego życia aż do śmierci poświęcić Jezusowi. Pan jest naszym szczęściem.