Ogromne obszary Haiti zostały zniszczone po czterech poważnych burzach, które podtopiły ludność na wyspie. Co pozostało?
Setki zabitych i tysiące ludzi bez dachu nad głową.
Po czterech miesiącach atlantyckiego sezonu huraganowego mieszkańcy Haiti są zdesperowani, bez środków do życia. "Wokół jest wiele cierpienia" - mówi Jean Bilda Robert, dyrektor Ligi Biblijnej na Haiti, "woda pozbawiła wiele rodzin całego dobytku".
Kilka dni po tym jak huragan Ike uderzył w większą część Haiti, Robert odwiedził Port-au-Prince. Tam poznał Bijou.
"Spotkałem ją na ulicach Port-au-Prince" - opowiada Robert. "Powiedziała mi, że dzień przed huraganem Ike, pewien chrześcijanin podzielił się z nią Bożym Słowem. Potem na wyspę przyszło zniszczenie."
Bijou usiadła pośrodku grubego, brązowego mułu - pozostałości po wielkiej burzy. Kiedy patrzyła na to, co pozostało po gwałtownych deszczach pękało jej serce. Tłumaczyła Robertowi swoje cierpienie: "Straciłam wszystko. Męża, dziecko, dom... Ale wciąż mam Bożą miłość w swoim sercu. Nadal mam radość, ponieważ kiedyś chrześcijanie włożyli mi w ręce Boże Słowo." Jej dwoje małych dzieci usiadło obok niej, opłakując stratę swojego ojca i rodzeństwa. Na szczęście znają Jezusa Chrystusa. Teraz jest ich Pocieszycielem. Znają Go, ponieważ pewien człowiek, zwykły chrześcijanin, chętnie podzielił się z ich mamą miłością Chrystusa. Bijou i jej rodzina nie ma gdzie mieszkać, więc przenoszą się na zachodnie tereny Port-au-Prince.
Niestety chrześcijanin, który świadczył Bijou zginął podczas huraganu, ale warto było szkolić się w Projekcie Filip, aby później uratować choć jedną rodzinę. To konkretne owoce przyniesione Panu. Po prostu WARTO BYŁO!
Około 800 000 osób, takich właśnie jak Bijou, ucierpiało w wyniku burz na terenie Karaibów. "Potrzebujemy więcej Biblii" - błaga Robert. "Prosimy, módlcie się o rodziny żyjące na Haiti, szczególnie w tym tragicznym czasie, ponieważ jedyne co możemy zrobić, to znów włożyć im w ręce Boże Słowo."3